Zanim do danowego „Eldorado” przenikną tabuny różnego pokroju poszukiwaczy, widać już, że przeszukiwanie danych to działanie intratne, i, obok ich wizualizowania, stanowi fundament nowego ekosystemu informacyjnego. Niech świadczą o tym narodziny data journalism, czyli specjalistycznego rzemiosła dziennikarskiego, które polega na wynajdywaniu, generowaniu i/lub zestawianiu określonych danych i zadawaniu im algorytmicznych zapytań, by z wyników takich kwerend poczynić następnie gotowe fakty medialne. Najczęściej chodzi o pozyskanie wiedzy, której nie sposób udowodnić w żaden klasyczny dziennikarski sposób [242] i która domaga się nietekstualnych reprezentacji, co znaczy że najbardziej popularne są wśród nich wspomniane już wcześniej interpretacje wizualne [243]. Najprężniej działające redakcje medialne już od jakiegoś czasu otwierają swoje danowe archiwa (już o tym pisałem) ale i powołują do życia wyspecjalizowane działy, którym powierzają prowadzenie działań w zakresie analizy danych pod kątem publikacji medialnych – tak działa np. brytyjski Guardian.

Skomentuj